Wybierając się do jakiegokolwiek parku rozrywki jedziemy tam w celu korzystania z atrakcji lub poszukiwania adrenaliny. Parki rozrywki nie muszą być tematyczne, aby miały możliwość spotkania z ich głównymi maskotkami – przykładem jest chociażby polska Energylandia i zwierzęcy przyjaciele reprezentujący tę markę. Jednakże parki tematyczne Disneya mają ku temu zupełnie inne podejście i otworzyły nas na nowy rodzaj atrakcji, czyli integracje typu Meet&Greet z postaciami z bajek odgrywanych przez pracowników, których umiejętności sięgają o wiele dalej niż założenie odpowiedniego kostiumu.
To już nie jest „Pan w kostiumie”
Podczas gdy polski Energuś macha radośnie do dzieci (a przynajmniej mamy nadzieję, że pracownik parku pod pluszową głową maskotki skrywa uśmiech na twarzy 🙂 ) pracownicy parków Disneya są w tej dziedzinie artystami. Niewiele osób zwraca na to uwagę. Dostanie swojej roli w tym parku nie można w żadnym stopniu porównać do szybkiej pracy dorywczej w kostiumie. Nie chciałabym ujmować ulicznym performerom w przebraniach ani animatorom, jednak większość moich wspomnień z takim zawodem spotkało się z… no cóż, zawodem. W Polsce ta praca nawet przez dzieci widziana jest jako „jakiś dorosły w stroju” – niektórzy rodzice nawet nie chcą tego ukrywać. Kostiumy są słabej jakości i nawet najlepsze podejście do dzieci nie uratuje zaplątanych peruk i męskiego głosu Poppy – dziewczęcej postaci z bajki „Trolle”.
Casting na księżniczkę
Machanie ręką i piękny uśmiech nie starczą. Po wstępnych castingach pracownicy przechodzą pewnego rodzaju szkolenie, podczas którego ćwiczą nie tylko choreografie na paradę, ale również całą prezentacje postaci. Czy wiesz, że każda księżniczka macha ręką w inny sposób? Ręka ugięta w łokciu, wyprostowana w górę, machanie energiczne, machanie dyplomatyczne – to nie przypadek, a godziny ćwiczeń! Do tego dochodzi mimika, emisja głosu, postawa oraz chód. U księżniczek najłatwiej to zauważyć, ale taki trening dotyczy każdej postaci. Wszystko razem łączy się w spójną całość, dzięki której nie odczuwamy przy tego rodzaju pracownikach obecności człowieka w kostiumie, a rzeczywiście możemy przeżyć niesamowitą interakcję z ulubionymi bohaterami bajek.
Każda praca ma ciemną stronę
Tego rodzaju treningi mają mieszany odbiór w społeczeństwie – istnieją historie byłych pracowników parków Disney’a, które wskazują na brak etyki w szkoleniach i w wymaganiach pracy. Oczywiście popularne jest krytykowanie stosunku wymagań do wynagrodzenia, jednak co jest bardzo istotne -ta praca negatywnie wpływa na zdrowie pracowników! Popularne jest nie tylko wyczerpanie fizyczne, ale również psychiczne – tutaj najsłynniejszy jest przypadek osoby odgrywającej Macochę z bajki „Kopciuszek”, która w życiu prywatnym zmieniła się z ekstrawertycznej dziewczyny zafascynowanej magią Disneya na arogancką i ponurą osobę. Ten przypadek często utożsamiany jest z zaburzeniem osobowości dysocjacyjnej. Czy to prawda? A może tylko chwytliwa historia stworzona przez media? Nie wiadomo, jednak jedno jest pewne – odgrywanie roli w parkach Disneya nie kończy się na założeniu stroju.
Inne parki tematyczne
Oczywiście parki Disneya nie są jedynymi, które dają nam możliwość interakcji z profesjonalnie wyszkolonymi pracownikami dbającymi o intonację głosu i każdy minimetr swojego ciała. Zjawisko „Pana w kostiumie” jest coraz częściej eliminowane w innych parkach tematycznych. Dla przykładu można wymienić Universal Studios Hollywood (USA) lub kameralne Popeye Village (Malta). Jednak inne parki nie mają porównania z wymaganiami i krytycznym podejściem pracodawców w parkach Disneya.
Atrakcja dla (wewnętrznego) dziecka
Podczas zwiedzania parków Disneya polecam odwrócić uwagę od bajkowego zamku i kolejek górskich na rzecz docenienia sztuki odgrywania r postaci z bajek – nawet jeżeli jesteś osobą dorosłą! Każdy z nas ma wewnętrzne dziecko, które wymaga uwagi – ten 7 letni Ty nie zniknął i nadal jest w Tobie! Zapominanie o tym może być przyczyną wielu problemów, ale to inny temat…
Atrakcja dla Ciebie
Pomyślisz sobie: „Zrobię sobie zdjęcie z Kłapouchym i co? Na co mi to?”
Większość ludzi myśli, że w tych spotkaniach chodzi o przywitanie i zdjęcie, ale to zupełnie tak nie działa! Trzeba wyjść z mentalności starych parków rozrywki z tanimi klaunami i strojami Minionków z OLX. Rolą przebierańców nie jest już udawanie przed dziećmi ulubionych postaci, a umożliwienie TOBIE niesamowitego spotkania z młodszą wersją samego siebie w Twoim sercu. Powiedz Tygryskowi, że miałeś przytulankę z jego podobizną i go uwielbiałeś jako 3 latek. Powiedz że ocierałeś nim łzy. Powiedz, że oglądałeś „Tygrysek i przyjaciele” razem z rodzicami. Podziękuj mu za to, ale nie dla niego, a dla siebie.
Zapominamy jak to jest być dzieckiem – przypomnij sobie i podziękuj za to.
0 komentarzy